 |
Zdaniem Zachodniopomorskiej Okręgowej
Izby Aptekarskiej pacjenci niesłusznie będą winić za podwyżkę cen
apteki.
Fot: Andrzej Szkocki
|
Wbrew zapowiedziom rządu na nowych cenach,
obowiązujących od 1 lipca, skorzysta tylko budżet państwa. Pacjenci i
apteki, w większości przypadków, tracą.
Ceny refundowanych
leków zaskoczyły pacjentów. Od lipca obowiązuje nowa lista leków
refundowanych. Wzrosły ceny około 500 medykamentów. Przekonał się o tym
pan Stanisław, który od sześciu lat choruje na cukrzycę.
- Dotychczas za paski do glukometrów płaciłem 3 zł z groszami. Teraz w
jednej z aptek paski dostałem za 10 zł. Szok! - mówi szczecinianin.
Przykre niespodzianki cenowe miały też osoby, które w pierwszych dniach
lipca kupowały np. leki przeciwmiażdżycowe. Za Lipanthyl trzeba było
zapłacić nie jak dotychczas 26,74 zł, ale 38,62 zł. Gasec, lek dla chorych
na wrzód żołądka, kosztuje dziś o 3,49 zł więcej. Droższy jest też
Estroplast, lek hormonalny dla kobiet - był po 13,58 zł, a jest po 18,11
zł. A także Amlopin na nadciśnienie - cena podskoczyła z 4,63 zł do 7,30
zł.
- Kto powiedział, że na zmianach cen leków refundowanych skorzystają
pacjenci? - pyta Danuta Parszewska-Knopf, prezes Zachodniopomorskiej
Okręgowej Izby Aptekarskiej. - Owszem, to będzie korzystne. Ale dla
budżetu państwa. Pacjenci i apteki natomiast stracą, bo leki lekko
zdrożeją. Ceny wzrosną o około 1 procent.
Anna Miszczyk, 4 lipca 2006 r.
 |